Wulkan Rinjani / Indonezja part 2



Trzy dniowy trekking na wulkan Rinjani nie do konca byl przewidziany w planie naszej wyprawy, ale kto nie lubi niespodzianek? Pozatym jak wspominalam, mielismy tylko "naszkicowany" nasz plan i moglismy sobie pozwolic na male odskoki. 
Bedac w porcie, z ktorego planowalismy wyplynac na wyspy Gili, z kazdej strony ktos do Nas podchodzil i chcial sprzedac doslownie kazda z mozliwych wycieczek. 
Z ciekawosci zapytalam ilez taka 3 dniowa imprea moze kosztowac 
i juz nie bylo mozliwosci ucieczki.
Orientacyjne ceny oczywiscie mialam spisane ( bez tego w Indonezji ani rusz), ale bylo to nie mala suma, dlatego tez zastanawialismy sie czy mozemy sobie pozwolic na taki wydatek juz na początku naszej podroży. Po dluuugich negocjacjach zdecydowalismy sie na skromna opcje 3 dniowego trekkingu. Z kazdej strony trąbią, ze mozliwosc wejscia na ta gore jest tylko z przewodnikiem i tragazami, jednak dla tych, ktorzy maja sile nosic ze soba plecak z calym ekwipunkiem namawiam do wyszukania informacji na roznych blogach podrozniczych i podjecia tego wyzwania. 
My niestety nie mielisy ani spiworow, ani namiotow, wiec byla to dla nas jedyna opcja.

Coffee Table



Po urlopiku juz doszlam do siebie i wróciłam do moich ulubionych blogów wnętrzarskich.
Oj działo się działo u Was mimo wakacji.
U mnie od jakiegoś czasu brak jakichkolwiek zmian i nowych pomysłów.
Po ponad 3 tygodniowych voyagach już bardzo  tęskniłam za naszymi czterema katami.
Za nie idealna kuchnia, w ktorej mogę przyrządzić to, na co mam ochotę i wypić poranna kawę z ukochanego ekspresu.  Za wygodna kanapa i ciepłym prysznicem. Uwielbiam powrót po tak długiej nieobecności, bo wtedy doceniam najbardziej to co mam.  
Z jednej strony, mam wszystko co niezbędne do spokojnego i komfortowego życia, 
choć na początku tez nie było łatwo. (We Francji zazwyczaj wynajmujemy mieszkanie nieumeblowane, w kuchni zazwyczaj stoi zlewozmywak i tyle, o tym już wspominałam kilkakrotnie na blogu, dostalam kilka miłych maili z  zapytaniem o porady emigrantek z Francji jak w miarę tanio 
urządzić swoje cztery katy, wiec moze pojawi sie taki post).
   
Z drugiej strony moje zamiłowanie, ciagle przegladanie magazynow i blogow wnetrzarskich nie daje mi spokoju. Po deszczowym weekendzie spędzonym na kanapie i przeglądaniu kolejnych magazynów pojawiło się kilka nowych pomysłów.
Nie będą to duże zmiany, ale moze uda mi sie zastąpić je czymś fajniejszym. 
Na pierwszy rzut padło na stolik kawowy. 
Moj wykonany z palety, jednak kolor doprowadza mnie do szalu. Zupełnie nie trafiony i  marze o takim jasnym. Nie jestem przekonana na 100% jak będzie wyglądał jego następnik.
Jedno jest pewne, musi miec kolka. Sluzy na rowniez jako pondozek do naszej kanapy, a kolka pozwalaja na latwe jego przemieszczenie i nie wyobrażam sobie go bez. 
Mozliwe, ze zastapie go innym paleciakiem ( bo jednak to wciaz tania opcja) i uda mi sie go pomalować na idealny kolor. 
Tymczasem zostawiam was z moimi inspiracjami!
via


Wonderful Indonesia

Jestem!
Juz od dwóch dni w domu.
 Walcze z jet lagiem i popodrozowym zmęczeniem. 
Jeszcze kilka dni i pewnie dojde do siebie. 
Tegoroczne wakacje na pewno będą niezapomniane.
Mnóstwo przygód, wrażeń, piękne widoki, bezludne wyspy,
 najbardziej wyczerpujący trekking mojego życia,  pyszne, tropikalne owoce,
 spotkanie oko w oko z waranami, cudne buddyjskie świątynie, spanie na łajbie
 i prawie codzienne pakowanie 100 litrowego plecaka juz za mna!

Mimo, ze na koniec naszej ponad 3 tygodniowej dostaliśmy w kość fizycznie,
 a podróżowanie w czasie końcówki ramadanu to nie łatwa sprawa
każdy dzień spędzony w Indonezji długo jeszcze będę wspominać, 
choćby tutaj dzieląc się moimi wrażeniami i zdjęciami.

Mam nadzieje, ze Was nie zanudzę! 


Good bye!


Nie, to nie rozstanie z blogowaniem, choć ostatnio bardzo mało mnie tu...
Powodów sporo, a gwoźdź do wszystkiego dobiła moja angina.
Chyba pierwszy raz tak potwornie rozłożyło mnie na łopatki.  
Dzis juz o niebo lepiej, ale pojawiły się problemy żołądkowe.
Mam nadzieje, ze wszystko szybko wroci do normy! 
Juz w przyszłym tygodniu wyjazd na wakacje!



Timeless 7

Odwiedzając ostatnio Burgundię i Doline Loary nie mogla się napatrzeć na domy z kamienia.
Kamień połączony z drewnianymi, kolorowymi okiennicami,
mnóstwo róż i hortensji i skoszony trawnik...
Moge stać i podziwiać takie domy godzinami, a wierzcie mi jest ich sporo!

Ostatnimi czasy trafiłam na Polski projekt kreatywnych i pracowitych ludzi z Polski.

Kupiliśmy Stary Dom. 

Kto nie zna, zapraszam do zapoznania sie z ich strona i tym jak spełniają swoje marzenie.

Piekna sprawa! Bardzo im kibicuje i z niecierpliwością czekam na każde zmiany w ich domu.  
Na pewno będzie piękny.  
Mimo, ze stare farmy, domy i poddasza uwielbiam, upcycling jest mi bliski 
 i nie lubie marnowania rzeczy, 
nie wiem czy sama podjęłabym się takiego wyzwania. 

Tymczasem


Kilka zdjęć domu z Francji.